Odchodzimy ...chociaż tyle spraw niezałatwionych... Odchodzimy... chociaż chciałoby sie choć na chwilkę... Do osób ukochanych...do tych miejsc znajomych.... Odchodzimy.... Panie.. pozwól proszę...Panie jeszcze trochę... Nie?Nie można?Takie przeznaczenie..... Do widzenia więc,ale juz po tamtej stronie.... Może...na Zielonych Łąkach w Edenie.... To dla Ciebie Pani Halino...Byłaś wspaniała i na zawsze taką pozostaniesz w pamięci...
Taki piękny człowiek, takie wielkie niedocenione role... sonet 49 - mistrzostwo świata! Będziemy pamiętać.
Piękne pieśni i piękne role,jak dobrze,że nagrania zostają.Wzruszać będą następne pokolenia i nas ,do końca naszych dni...
Tak smutno,tak pusto ,tak żal......
Smutno, że wzruszenia muszą być teraz wspomnieniem Bedzie Pani bardzo brakowało!
Żegnaj Pani Halino i moja mlodości...
Halina,wypijemy kiedys jeszcze.Do zobaczenia
Za wcześnie Pani Halino..
Dziękuję...
Pani Halinko była Pani i zawsze będzie wielka , zawsze będziemy Panią pamiętać i kochać
Wszyscy odchodzimy. Pani Halino dlaczego nie krzyknęła Pani, tej wstrętnej kostusze, tak jak w piosence: "Odczep się kochanie, ja nie chcę razem z tobą być. Odczep się kochanie, ja mam ochotę jeszcze żyć....." Nigdy Pani nie poznałam osobiście, ale czujuę się tak jakby bardzo bliska mi osoba odeszła...
Pani Halinko, dziękuję za wszystkie wzruszenia... Dziękuję za wzbogacenie mojego życia... Na zawsze pozostanie Pani w mojej pamięci... Do zobaczenia na niebiańskich łąkach...
Zawsze mam zbyt wiele do powiedzenia. Dziś brak mi słów... Pani Halina była koleżanką z liceum mojej mamy, a później, pod koniec lat '80 gdy osobiście zetknąłem się z Nią, podczas moich studiów w Krakowie, zdobyła sobie moje serce swoim wielkim, acz skrzętnie ukrywanym pod płaszczykiem szorstkości ciepłem, wybitnym talentem i niezrównanym głosem... Piękny kabaret gromadzi wokół siebie Najwyższy! Do Wiesława Dymnego i Piotra Skrzyneckiego dołączyła Pani Halina. Cóż, że radość zapewne tam teraz wielka, gdy tu taki żal... Pani Halino, na zawsze pozostanie Pani w moim sercu Tadeusz Gładyszewski
Żal i smutek ogarnął mnie gdy dotarła wieść o śmierci Haliny. Z drugiej strony wiedziałem, że ciężko choruje ale zawsze niedopuszczamy do siebie myśli, że to się stanie. Wielka osobowość, trochę niewykorzystana w filmie i chyba też w teatrze. Pierwszy raz widziałem Ją na deskach Teatru Słowackiego w jakiejś sztuce Kisielewskiego. To był 1969-70 rok. Później, już na studiach miałem okazję poznać w Piwnicy pod Baranami i nie tylko. Podziwiałem... i wzruszałem się słuchając "Tę naszą młodość", konałem ze śmiechu n-ty raz ogłądając Ją w "Szale". A gdy odchodził ktoś bliski, znajomy to nuciłem tę pieśn mając przed oczami wykonanie mistrzowskie Haliny. Ostatnio coraz częściej bo i wiek taki, że z tej półki biorą. I dlatego też, że po ostatnich obchodach "lecia" Piwnicy jakiś niepokój w sercu o nią się tlił! Była wspaniała, mocna, czasami szorstka a tak liryczna! Bliskim i Przyjaciołom i Rodzinie wyrazy współczucia. Andrzej czapliński
Była cudowna, zawsze będziemy o niej pamiętać. Świeć Panie nad jej duszą!!!
M. Rachwalska
16 years agoA gdzie Niuniek?